W celu zrozumienia obecnej sytuacji Bangladeszu, należy cofnąć się o ponad pół wieku, kiedy to tereny Bengalu podlegały rządom brytyjskich Indii, a następnie Pakistanu. Sytuacja wschodniej prowincji już od samego początku kreśliła się bardzo negatywnie, wiązało się to z brakiem rozeznania potrzeb tamtejszej ludności, a nawet całkowitym ich pominięciem. W związku ze skoncentrowaniem władzy politycznej w zachodniej części Pakistanu, funkcja rządu prowincjonalnego w Dhace została ograniczona do wykonywania zarządzeń rządu centralnego i ściągania podatków. Nie miała ona realnego wpływu na los mieszkańców.
Podział Bengalu w 1947 r. spowodował niekorzystne skutki dla obu jego części. Na wschodzie pozostawiono głównie surowce rolne, natomiast na zachodzie całą bazę przetwórczą. Konieczna była odbudowa przemysłu, jednak rządzący Pakistan Zachodni nie dążył do rozwoju tego terenu. Wszelkie powstające tam obiekty, nie były własnością Bengalczyków. Cały kapitał został ulokowany w Zachodnim Pakistanie, a wschodnia prowincja zyskała miano wewnętrznej kolonii. Nierównomierność rozwoju i wyzysk wpływały na kształtowanie postaw narodowych.
Brak silnej warstwy lokalnej burżuazji przemysłowej i handlowej uniemożliwiał budowę własnej bazy przetwórczej dla bengalskich surowców. Wschodni Pakistan zdany był na kapitały zachodnio-pakistańskie. Również główne banki pozostawały w większości w rękach Pakistańczyków z Zachodu, co oznaczało, że oszczędności Bengalczyków finansowały rozwój gospodarczy części zachodniej.
Kolejne różnice dotyczyły warunków zatrudnienia. W związku z tym, że na wschodzie istniała większa rzesza bezrobotnych, można było pozwolić sobie na utrzymanie gorszych warunków w postaci wydłużonego czasu pracy oraz aż 25% różnicy w płacach.
Przywódca Pakistańskiej Partii Ludowej wypowiadał się o tym w następujący sposób:
„im większa będzie eksploatacja wschodniego Bengalu, tym bardziej zagrożona będzie jedność narodowa”.
Upośledzenie Wschodniego Pakistanu dotyczyło również szkolnictwa. Oskarżano administrację centralną, że świadomie je zaniedbuje, aby łatwiej utrzymać swoją dominacje polityczną i gospodarczą. Gorsze możliwości kształcenia wpływały na ograniczenie udziału w życiu publicznym, a wszelkie rządowe plany poprawy powyższego stanu pozostawały na papierze.
Wszystko to odbiło się na współczesnej sytuacji kraju. Wieczny stan niestabilności, potęguje brak ukształtowanych historycznie i ugruntowanych instytucji politycznych. Większa część społeczeństwa nie jest przygotowana na świadomy udział w życiu politycznym kraju. Wynika to ze skrajnego ubóstwa i analfabetyzmu. Najbardziej alarmującym zjawiskiem jest zależność od pomocy zagranicznej. Według analiz z końca lat dziewięćdziesiątych, z punktu widzenia polityki zagranicznej w Bangladeszu mieliśmy do czynienia z niedorozwojem infrastruktury, niskim poziomem inwestycji oraz oszczędności, przewagą sektora rolnego, całkowicie uzależnionego od warunków przyrody. W rezultacie kraj ten nie może być samowystarczalny nawet pod względem wyżywienia. Powodem uzależnienia od pomocy zagranicznej jest znikomy udział w gospodarce światowej. Aby temu zapobiec konieczne wydaje się zintensyfikowanie handlu zagranicznego poprzez sprzedaż tradycyjnych produktów jak juta, czy herbata.